WARSZAWA (2-3 VI)

Przykładowe dokumenty wytworzone lub zgromadzone przez organa bezpieczeństwa PRL z wprowadzeniem dr. Grzegorza Majchrzaka, Biuro Badań Historycznych IPN

Warszawa w okresie Polski Ludowej była stałym punktem pielgrzymek Jana Pawła II do Polski. Zaczynały się one właśnie od stolicy, a trzecia (z 1987 r.) również się w niej kończyła. W czasie pierwszej pielgrzymki, która odbywała się pod hasłem „Gaude Mater Polonia” (Ciesz się, Matko Polsko). Papież przybył do Warszawy 2 czerwca 1979 r. W godzinach porannych przyleciał z Rzymu na lotnisko Okęcie, tam – na jego części wojskowej – został powitany przez przewodniczącego Rady Państwa Henryka Jabłońskiego oraz prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Jan Paweł II z lotniska przejechał ulicami miasta do katedry warszawskiej, gdzie odbył krótkie spotkanie z księżmi i wiernymi z archidiecezji warszawskiej. Kolejnym punktem bogatego programu w stolicy było spotkanie w Belwederze z władzami państwowymi, na czele z I sekretarzem Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej Edwardem Gierkiem. Po obiedzie w rezydencji prymasa przy ulicy Miodowej i krótkim odpoczynku udał się na plac Zwycięstwa, gdzie odprawił mszę świętą. To właśnie tam padły słynne, prorocze słowa: „Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój! I odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. Po powrocie do rezydencji prymasa i kolacji Jan Paweł II – w ramach ostatniego oficjalnego punktu pierwszego dnia pielgrzymki – spotkał się z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego. Później – około 21.30 – miało miejsce jeszcze jedno spotkanie papieża, tym razem z twórcami. Papież podziękował im m.in. za pracę „na rzecz umacniania katolicyzmu w Polsce”. Jednak Janowi Pawłowi II nie było jeszcze dane udać się na spoczynek – zgromadzona pod rezydencją prymasa młodzież przez kilka godzin śpiewała pieśni religijne czy gromkie Sto lat!. Następnego dnia (3 czerwca) Ojciec Święty wcześnie rano odprawił nabożeństwo dla młodzieży w przed kościołem św. Anny. Był to ostatni punkt programu w Warszawie – potem Jan Paweł II odleciał śmigłowcem do Gniezna.

W ramach ogólnopolskiej operacji „zabezpieczenia” pierwszej pielgrzymki papieskiej do Polski pod kryptonimem „Lato ’79” swe działania prowadziła Służba Bezpieczeństwa. Jej głównym celem nie było jednak – jak mogłoby się zdawać – zapewnienie bezpieczeństwa dostojnemu gościowi, lecz przede wszystkim zapobieganie wydarzeniom, które mogłyby być niewygodne, niekorzystne z punktu widzenia komunistycznej władzy. Innym– według raportów SB – celem, niestety w przypadku Warszawy skutecznym, było zmniejszenie frekwencji podczas papieskiej mszy świętej i na trasach przejazdu Jana Pawła II. I tak np. 2 czerwca w mszy na placu Zwycięstwa miało – według danych MSW – uczestniczyć jedynie 150‒170 tys. osób, a plac „nie został całkowicie wypełniony”. Był to – przynajmniej po części – efekt plotek rozpuszczanych przez tajnych współpracowników Służby Bezpieczeństwa o rzekomym zagrożeniu dla uczestników, przypadkach stratowania wiernych oraz propagowania zbiorowego oglądania transmisji telewizyjnych w parafiach. A po części też wynik tego, że władze PRL utrudniały, jak mogły, przyjazd pielgrzymów do stolicy, np. pracownicy niektórych instytucji – pod pozorem obaw przed rozruchami – zostali wręcz skoszarowani w swoich zakładach pracy. Służba Bezpieczeństwa starała się również paraliżować działania opozycji. Zresztą, jak się potem chwaliła, skutecznie. I tak np. 2 czerwca jej funkcjonariusze uniemożliwili kolportaż przez Leszka Moczulskiego i jego współpracowników z Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela ulotek wśród osób, które przybyły na uroczystości do stolicy. Udało się im przejąć – jak raportowano – około 90 procent z dwóch tysięcy ulotek. Bardzo prawdopodobne jest również to, że właśnie w wyniku działania bezpieki w spotkaniu papieża z twórcami nie wzięli udziału członkowie Komitetu Obrony Robotników – aktorka Halina Mikołajska i profesor Jan Kielanowski. Na jedno SB nie miała jednak wpływu – na treść kazań i wypowiedzi Jana Pawła II; niemniej bacznie je śledziła. Funkcjonariuszom nie spodobała się np. wyraźna aluzja o nieudzieleniu pomocy – w domyśle przez Związek Sowiecki – Powstaniu Warszawskiemu (papież mówił o „stolicy Polski, która w roku 1944 zdecydowała się na nierówną walkę z najeźdźcą, na walkę, w której została opuszczona przez sprzymierzone potęgi”) podczas kazania na placu Zwycięstwa oraz „inne dwuznaczne lub niedopowiedziane do końca myśli”. Władzom PRL szczególnie nie przypadły do gustu słowa: „Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie. Nie może tego wszystkiego zrozumieć bez Chrystusa” czy „Nie sposób zrozumieć dziejów Polski od Stanisława na Skałce do Maksymiliana Kolbe w Oświęcimiu, jeśli się nie przyłoży do nich tego jeszcze jednego i tego podstawowego kryterium, któremu na imię Jezus Chrystus”.

Grzegorz Majchrzak

{GALERIA:266995-267010-267016-267022-267076-267025-267088-267091}