NOWY TARG (8 VI)

Przykładowe dokumenty wytworzone lub zgromadzone przez organa bezpieczeństwa PRL z wprowadzeniem dr. Marcina Kasprzyckiego, IPN Kraków

W opracowanej w marcu 1979 r. koncepcji dotyczącej proponowanych miejsc uroczystości z udziałem Ojca Świętego w odniesieniu do archidiecezji krakowskiej zauważono: „Istnieje duże prawdopodobieństwo, że papież ze względów osobistych zechce odwiedzić […] sanktuarium w Ludźmierzu k[oło] Nowego Targu”. Od razu jednak wykluczono to miejsce, ze względu na osobiste bezpieczeństwo Jana Pawła II. W zamian sugerowano zorganizowanie „specjalnej wycieczki górali do Krakowa”. Jednak już pod koniec marca pojawiła się informacja o mszy świętej na lotnisku w Nowym Targu.

Już po podjęciu tej decyzji na jej zmianę próbował wpłynąć wojewoda nowosądecki Lech Bafia, który miał wracać do pomysłu spotkania papieża z wiernymi w Ludźmierzu, tam bowiem mogłoby się zgromadzić znacznie mniej wiernych. Ostatecznie jednak zwyciężyła koncepcja mszy w stolicy Podhala.

Do Nowego Targu Jan Paweł II przybył 8 czerwca 1979 r. przed południem. Na płycie lotniska zebrały się tłumy wiernych. Władze podawały liczbę 220‒240 tys., z kolei uczestnicy mówili nawet o milionie wiernych.

Ojciec Święty w homilii mówił o Matce Bożej Ludźmierskiej – podhalańskiej Gaździnie. Podkreślił prawo człowieka do pracy i zwrócił uwagę na rodzinę – podstawową komórkę życia społecznego. „Od tego, jaka jest rodzina, zależy naród, bo od tego zależy człowiek. Więc życzę, abyście byli mocni dzięki zdrowym rodzinom. Rodzina Bogiem silna” ‒ przypominał wiernym.

Bezpieka – podobnie jak w innych miejscach, które odwiedzał papież – zabezpieczała pielgrzymkę operacyjnie, bacząc, by nie doszło do incydentów o znaczeniu politycznym. Przygotowania do tych działań w Komendzie Wojewódzkiej MO w Nowym Sączu rozpoczęto już 9 kwietnia 1979 r. Wtedy powołano specjalny Sztab, którego szefem został mjr Bogusław Strzelecki. Jego zastępcą był ppłk Stanisław Polak, naczelnik Wydziału IV SB. Ten drugi objął jednocześnie kierownictwo nad pionami operacyjnymi i technicznymi SB oraz Wydziałem Śledczym i Wydziałem ds. Przestępczości Gospodarczej. Poza siłami własnymi, a więc funkcjonariuszami milicji i SB z woj. nowosądeckiego, do Nowego Targu oddelegowano dwa związki taktyczne z KW MO w Lublinie (600 funkcjonariuszy) i Łodzi (1100 funkcjonariuszy).

Już na początku maja bezpieka przygotowała wykaz pięćdziesięciu księży, z którymi funkcjonariusze SB przeprowadzić mieli „dialog polityczno-operacyjny”. Z duchownymi rozmawiali także przedstawiciele administracji terenowej i partii. Efektem tych spotkań miała być „lojalizacja kleru” wobec polityki państwa.

SB postawiła w stan gotowości całą agenturę. Tylko pion IV w okresie poprzedzającym przyjazd papieża opracował grafik spotkań z pięćdziesięcioma czterema TW, a przecież korzystano także z informacji agentury innych pionów operacyjnych oraz tajnych współpracowników wydziałów IV z sąsiednich województw.

Początkowo zadania dla sieci agenturalnej były dość ogólne. Dotyczyły m.in. rozpoznawania „działań wspierających znaczenie wizyty w kierunku niepożądanym dla władz, a zwłaszcza w szkołach i zakładach pracy. Szczególnie miano zwrócić uwagę na inicjatywy ks. Blachnickiego i jego aktywu”. Uzyskawszy donosy z Nowotarskich Zakładów Przemysłu Skórzanego, że część załogi chciała domagać się dnia wolnego od pracy 8 czerwca, bezpieka przekazała je partii. PZPR miało ten problem rozwiązać metodami politycznymi.

Z czasem coraz bardziej konkretyzowano zadania dla osobowych źródeł informacji. Np. TW ps. „Andrzej” zalecano „propagowanie rezygnacji z bezpośredniego udziału w uroczystościach na rzecz oglądania programu w telewizji” czy też „wskazywanie na trudności związane z bezpośrednim udziałem w uroczystościach np. […] kilkugodzinne wyczekiwanie, tłok, możliwość kradzieży”.

SB wiele obiecywała sobie po TW ps. „Jolanta”, który znalazł się w Sekretariacie Organizacyjnym, odpowiadającym za przygotowanie uroczystości w Nowym Targu. W jednym z dokumentów odnotowano: „W związku z możliwością dotarcia […] do papieża, zlecić mu zadanie przekazania korzystnych ocen stosunku władz do powitania Ojca Świętego, pomocy w zorganizowaniu uroczystości, dobrego klimatu politycznego dla kościoła w Polsce w związku z wizytą”.

Monitorowanie nastrojów społecznych nie traciło jednak na znaczeniu, pozwalało bowiem uzyskać bardziej obiektywne informacje o sytuacji w zakładach pracy, instytucjach czy szkołach od tych, które nadsyłały instancje partyjne czy lokalna administracja. Przykładowo Komitet Gminny PZPR z Tymbarku informował, że 8 czerwca wszędzie pracowano bez zakłóceń; nie wspomniano nic o przypadkach absencji. Natomiast według SB 150 pracowników Podhalańskich Zakładów Przemysłu Owocowo-Warzywnego w Tymbarku wzięło tego dnia urlop, a kolejnych 150 osób nie przyszło w tym dniu do pracy.

Kilka dni po pielgrzymce zarówno Komitet Wojewódzki PZPR, jak i Komenda Wojewódzka MO wstępnie ją podsumowały. Uwagę zwracał wniosek komendanta wojewódzkiego płk. Stanisława Radziejewskiego. Stwierdził on, że „rozwiązanie politycznymi środkami sprawy nacisków na udzielenie dnia wolnego od pracy w NZPS jest modelem do rozwiązywania sytuacji konfliktowej. Należy jednak w dalszym ciągu uważnie śledzić sytuację w tych zakładach, by nie dopuścić do powracania do tej sprawy w przypadku np. przestojów wynikających z braku surowców”. Dla bezpieki pielgrzymka nie zakończyła się więc w momencie, gdy papieski helikopter poderwał się z nowotarskiego lotniska. Esbecy zdawali sobie sprawę, że konsekwencje papieskiej wizyty mogą być długotrwałe, a czasem zaskakujące.

Marcin Kasprzycki